sty 06 2016

Pamietnik Michała.


Komentarze: 0
Poniedziałek
Wreszcie nauczyłem się korzystać z nocnika! Z tej okazji zjadłem pół pizzy tej co ją trzymałem pod łóżkiem przez pół roku.

Wtorek
Z pizzą było coś nie tak. Dzisiaj nocnik w ciągłym użyciu.

Środa
Z nocnika zaczęło się wylewać. Zapytałem mamę co robić. Kazała mi wymienić wodę. Wymieniłem. Starą wlałem do wanny.

Czwartek
Dzisiaj znów wymieniłem wodę. Stara do wanny a nowa prosto z wiadra na deszczówkę.

Piątek
Mama przypomniała mi że nie myłem się od trzech miesięcy. Wypraszam sobie! Przecież wczoraj wpadłem do szamba.

Sobota
Umyłem się. Najdziwniejsze że wanna była pełna soku cytrynowego i pływała w niej czekolada!

Niedziela
Jestem czysty i pachnący. We wtorek mama wychodzi ze szpitala.

Poniedziałek
Nie ma mamy. Wreszcie mogę pobawić się tak jak chcę. Poleje się benzyną i podpalę!

Wtorek
Zobaczyłem się z mamą. Lekarze mówią że mam poparzenie któregoś stopnia. Ciekawe co to znaczy?

Środa
Mama wyszła ze szpitala. Jestem sam. Nie licząc pani z biegunką. W sali unosi się przyjemny aromat. Lekarze wchodzą w maskach gazowych.

Czwartek
Szpitalne jedzenie nie jest takie złe. Dziwne tylko, że podają je w czymś o nazwie basen.

Piątek
Dziś ukradłem tej pani z biegunką basen. Wiedziałem że ma lepsze jedzenie niż ja!

Sobota
Niedługo wyjdę ze szpitala. Trochę mi żal tego jedzenia. Zwłaszcza że dzisiaj była podwójna porcja.

Niedziela
Dzisiaj znalazłem obok łóżka pilota. Nacisnąłem guziczek i łóżko zgięło się zgniatając mnie boleśnie. Kolejny tydzień w szpitalu.

Poniedziałek
Dziś upuściłem szklankę. Po podłodze rozsypały się szczątki. Wstałem by posprzątać. Zapomniałem że jestem boso. Niedługo zdejmą szwy.

Wtorek
Pożegnałem się ze wszystkimi. Zjadłem potrójną porcję obiadu. Przyszła mama. Jestem w domu.

Środa
Mama zabrała mi benzynę i zapałki. Na szczęście został mi denaturat i zapalniczki.

Czwartek
Mama każe zawsze próbować czegoś przed użyciem. Wypiłem trochę denaturatu. Padłem przed siebie. Niestety byłem oparty o barierkę na balkonie.

Piątek
Nic mi nie jest. Ostre kamienie złagodziły upadek. Niestety gdy wstałem potrącił mnie samochód. Prowadził go rzeźnik który mnie poskładał. Mama mnie nie poznała ale powiedziała że wyglądam o wiele lepiej.

Sobota
Z okazji wyjścia ze szpitala mama kupiła mi wspaniały prezent. Kotka! Ciekawe tylko dlaczego przyniosła go w pudełku po butach?

Niedziela
Już wiem o co chodziło z pudełkiem… To nie kot tylko pies!

Poniedziałek
Dzisiaj uczyłem Filemona (mojego psa) aportować. Rozumiem lenistwo ale żeby w ogóle się nie ruszać?

Wtorek
Musiałem pokazać Filemonowi jak się aportuje. Nie miałem frisbee więc użyłem talerza. Porcelana jednak nie lubi betonu… a usta porcelany.

Środa
Mama przejechała mi psa! Nic mu się jednak nie stało. Tylko trochę poszerzyła mu się pręga na grzbiecie.

Czwartek
Nie mogłem znaleźć Filemona. Mama poradziła żebym zajrzał do śmieci. Bingo!

Piątek
Mama spędziła cały dzień awanturując się z sąsiadem który wyrzucił Filemona do śmieci. Powiedział on że ten pies śmierdział. Chyba go wykąpie.

Sobota
Dzisiaj kąpałem Filemona. Czy to normalne że podczas kąpieli odpadło mu ucho?

Niedziela
Przygoda z kąpaniem nie skończyła się tak źle. Ucho udało się przyszyć. No a pralka do wymiany.


Jolina   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz