Najnowsze wpisy


paź 30 2018 Jesiennie
Komentarze (0)


Wieczorem weszła mgła jesienna.
Mleczny miałam dylemat,
mleczne do ciebie pytania.

Błądziliśmy na wyciągnięcie ręki i paru słów,
które niczego nie rozjaśniały.

Lubimy stąpać po mlecznych drogach,
a przyszło wypić mleko na słono,
aż błyskawica z oczu wyłączyła czujność
i mogło kipieć z każdej strony.

Ten biały wieczór był długi jak suknia.
Zapachniał ziołami na dobry sen.

Jak mogłam zapomnieć, 
że uczulonym na mleko
- nie służą mgły
wpuszczone do domu?

Niebo zbyt często 
kurczy się w kubkach. 

Jolina   
wrz 10 2016 Dmuchawce,latawce,wiatr...
Komentarze (0)

DALEKO Z BETONU ŚWIAT....

 

 

Jolina   
sie 12 2016 Deszczowe lato
Komentarze (1)

Kiedy jest deszczowe lato
Mokną świerszcze w mokrym sianie,
Woda szkodzi strunom skrzypiec,
Więc nie w głowie im cykanie.

Lato, deszczowe lato,
Na przekór ludziom,
Na przekór kwiatom,
Lato, deszczowe lato,
Że nawet świerszcze nie mogą grać.

Woda schodzi w dół ścieżkami,
Wiatr gałęziom strąca krople,
Klapie błoto pod butami,
Wszystko jest zupełnie mokre.

Dymią szczyty jak wulkany
Mgiełka w polu, mgiełka w sadzie,
W żółtej glinie ślad wibramów
Odciśnięty tak wyraźnie.

Polne kwiaty mają dreszcze,
Nic nie będzie z ich zapachu,
Pod słomianym dachem szopy
Deszcz nas będzie trzymał w szachu.

Kiedy mgła opadnie nisko,
Drzewo się za drzewem chowa,
Leśne licho z mokrą brodą
Lubi wtedy spacerować

Jolina   
maj 08 2016 Nadzieja budzi się wiosną.
Komentarze (0)

I w końcu przyszła, jak co roku – ciepła i słoneczna. Każda pora roku ma niezaprzeczalnie swój urok, wydaje mi się jednak, że zwolenników wiosny jest najwięcej. Bo chyba nie ma człowieka, który nie lubiłby wiosny. Na wiosnę każdy z nas czeka niecierpliwie, a im jesteśmy starsi, tym mocniej nie tylko widzimy wiosnę, ale i ją czujemy. Chcemy dać się porwać jej delikatnym jak wiosenny wiatr porywom. Wokół nas codziennie budzi się coś do życia, natura rozkwita całym swym bogactwem. Rozwijają się pąki na drzewach, kwitną kwiaty, śpiewają ptaki, słońce swoimi promieniami coraz cieplej grzeje. Dostrzegamy to wszystko i umiemy się cieszyć tymi chwilami, które przywracają światu zapachy i barwy, witają nas świeżymi porankami, inspirując nas do kreatywnego przeżycia kolejnego dnia.Bo wiosna, jak żadna inna pora roku, zawsze sprzyja zmianom i odnowie wszystkiego..

Wiosna to taki zaczarowany okres w przyrodzie i naszym życiu. Może dlatego, że ma w sobie coś magicznego, właśnie ona jest takim „startem” nowej nadziei na odmianę. Bo wiosna to dobry czas, aby zamiast się zamartwiać – odświeżyć, uporządkować swoje życie i poukładać wszystko od nowa w naszych głowach, w naszym życiu i świecie. Zwłaszcza wiosną jest łatwiej, kiedy przyroda budzi się do życia, a my możemy rozwijać się razem z nią. Pozytywnie, wiosennie nastrojeni częściej się uśmiechamy, a przez to jesteśmy przecież bardziej pewni siebie. I wierzymy, że wiosna coś odmieni, bo wraz z nią pojawia się nadzieja…

Wszystkie kolory wiosny zachwycają swoją świeżością. To odcienie obok których nie można przejść obojętnie, nie można ich nie zauważyć. Ale wczesną wiosną dominują dwa kolory – symbole nadziei – zielony i żółty. Bo wiosna ma kolory nadziei…Nadzieja…To właśnie dzięki niej można mieć poczucie sensu i celu, można czuć się bezpiecznie, zwłaszcza w sytuacjach szczególnie trudnych w naszym życiu. To właśnie nadzieja sprawia, że potrafimy patrzeć na świat jako przyjazny, że teraźniejszość i przyszłość widzimy w jaśniejszych barwach. Bo to bez obecności uczucia nadziei życie wydaje się nam puste, bezbarwne. Każdy z nas na nadzieję na coś, a najpiękniejszy jest moment, kiedy nadzieja dopnie swego i się spełni. Bo spełnione nadzieje są najpiękniejszymi chwilami w życiu człowieka…

 

Jolina   
mar 30 2016 Na co facetom dzień kobiet?
Komentarze (0)

1. Dawno nie było żadnej imprezy.

2. Potrzebujesz klina na lekarstwo, a za jeden głupi goździk napijesz się darmowej wódki.

3. Być może do wódki dorzucą śledzika. Zaoszczędzisz wtedy na lunchu.

4. Wycałujesz bezkarnie wszystkie ładne koleżanki (brzydkie niestety też).

5. Staniesz się stałym gościem babskich imprez.



6. Dostaniesz przepisy na ciasta i inne ciekawe potrawy.

7. Nauczysz się, jak cerować skarpety.

8. Jeśli odpadnie ci guzik, któraś z koleżanek szybko ci go przyszyje.

9. Staniesz się powiernikiem kobiet - poznasz ich troski i radości (niektóre z nich sam rozwiążesz - najlepiej pod nieobecność facetów załamanych kobiet).

10. Usłyszysz, jak nazywa się najprzystojniejszy prezenter i najbrzydsza prezenterka tv.



11. Dowiesz się wielu ciekawych rzeczy o swoich kolegach z pracy.

12. Dowiesz się jeszcze więcej ciekawych rzeczy o sobie samym.

13. Niewykluczone, ze zostaniesz zaproszony na kontynuowanie imprezki w mieszkaniu jednej z uczestniczek spotkania.

14. Zapoznasz się z nazwami najskuteczniejszych proszków piorących najlepszych podpasek i pampersów.

15. W przyszłości będziesz miał od kogo pożyczać cukier, kawę i herbatę.

16. Koleżanki chętnie przyjdą na party, organizowane przez ciebie w domu.

17. Daj kwiatek żonie - możesz liczyć na dobry obiad (nie dawaj dwóch, bo zacznie cos podejrzewać lub zaoferuje ci małżeński seks).

18. Goździk dany teściowej wprawi te zacną kobietę w osłupienie.

19. Jeśli podeprzesz to jakimś wyszukanym komplementem (np. :"Ale mamusia dziœ ekstra wygląda!"), osłupienie teściowej może utrzymywać się tygodniami.

20. Jeśli masz dorastającą córkę, ta tez po otrzymaniu kwiatka zbaranieje. W najbliższym czasie nie będzie męczyć cię o pieniądze na płyty, ciuchy i nowy sprzęt hi-fi.

lut 20 2016 Czy Walentynki to "różowa tandeta"?...
Komentarze (0)

Nie wiem, naprawdę nie wiem, kto wpadł na to, że te wszystkie walentynkowe gadżety, rozmaite poduszeczki, kubeczki, karteluszki, serduszka i setki innych duperelków mają mieć różowiutki, niczym Barbie, kolorek. Przecież człowieka od razu na wymioty zbiera, gdy obejrzy sobie kilka takich słodkich cacuszek leżących rządkiem na paru półkach. Bo Walentynki idą... Bo Dzień Zakochanych... Bo tradycja...

 


Guzik tam nie tradycja. Wszak Walentynki wcale nie tak dawno się pojawiły. O tradycji możemy mówić, gdy coś trwa wiek, dwa, trzy... Ale nie kilka, kilkanaście lat. W ogóle, kto to wymyślił? Dzień Zakochanych! Phi!

Durna moda na wszelkiego rodzaju „dni”! Dzień Strażaka, Dzień Kobiet, Dzień Dziecka, Dzień Teściowej, dzień tego, dzień tamtego. Kociokwiku dostali, czy jak? Każdy chce mieć swój dzień, że niby nie gorszy jest od innych. I zakochani też stwierdzili, że chcą mieć swój dzień. I im się dostał 14 lutego. W sumie chyba bardziej nietrafionej daty być nie mogło. Połowa najzimniejszego miesiąca. Też wymyślili! Od wieków fale uniesień sercowych kojarzone są z wiosną, a tutaj nagle święto miłosne w samym środku zimy. Dobrze, powiedzmy tam, że może i jest patronem ten św. Walenty, a imieniny tegoż przypadają akurat w ten dzień i innego wyjścia nie było... Niech tam im będzie. Dla mnie to paradoks i tyle...
 Owszem, może i co poniektórzy gust dobry mają i tego nie kupią, ale jak słyszę na ulicy: „o, jakie śliczne i słodkie” to mi się coś wewnątrz przewraca. Jak można się takim badziewiem zachwycać? Ani to gustu nie ma, ani najczęściej porządnego wykonania. A kupione i wręczone tzw. drugiej połówce (nieważne, właściwa już, czy jeszcze nie) stanowić ma niby dowód miłości? Śmiech mnie ogarnia. Gorzki jednakże... Dlaczego?

Otóż okazuje się, że nieważne jest, coś człowieku przez cały rok robił, jaki był, jak się zachowywał itd. Jeśli odmówi się kupienia „czegoś” w ten akurat dzień, to jest to równoznaczne z wykrzyczeniem głośnym „Już cię nie kocham!”. Może nie wszystkie kobiety tak do tego podchodzą, ale widziałam dosyć, by stwierdzać, że zaczyna być to ogólnie obowiązującą normą. Jest Dzień Zakochanych, te różowe Walentynki i masz coś kupić, żeby pokazać, że kochasz, że pamiętasz.

Spróbuj, człowieku zapytać, co Ty dostaniesz na Walentynki... Oj, jakże często spotyka się reakcję zwrotną: „to ja ci już nie wystarczę?”. Nie raz i nie dwa słyszałam takie zdanie. Tutaj podpieram się obserwacjami i doświadczeniem innych. Ale próbuj samemu tak kobiecie odpowiedzieć – równoznaczne jest to ze śmiertelną obrazą i standardowym „już mnie nie kochasz”, podlanym łzami. Taka mentalność Kalego: jak Kalemu dawać to dobrze, jak Kali musieć dawać to już źle. Tak, wiem, czepiam się może teraz, odrobina zgorzknienia przeze mnie przemawia, ale w końcu wolność słowa i wypowiedzi mamy..
To nie jest dzień, w którym udowadnia się miłość. Miłości nie można udowodnić jednym plastikowo różowym podarunkiem. Ten dzień to nic innego, jak kolejna marketingowa machina, nabijacz kabzy wszelkim przedsiębiorcom, którzy wyczuli dobry interes. Dodatkowo podlany medialnym sosem, napędzającym ową sprzedaż. Ale ludzie to łykają. I kupują, kupują, kupują...

 


I jakoś to nic wspólnego – moim zdaniem – z miłością (tą prawdziwą!) nie ma... Gorzko taki wniosek smakuje, oj gorzko..

Jolina   
sty 18 2016 Prezent dla ukochanej
Komentarze (1)

Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił narzeczonej rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majtek. Podczas pakowania nieuważny ekspedient zamienił zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list:


"Kochanie, ten prezent wybrałem dla Ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami - ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzałem na niej te dla Ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na Ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z Tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować, nie zapomnij ich trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie, że będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała przy sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłośœcią,

PS. Ostatnio w modzie jest noszenie ich odrobinę wywinięte tak, by było widać trochę futerka."

Jolina   
sty 10 2016 PRZYSZEDL CZAS NA REALIZACJE POSTANOWIEŃ...
Komentarze (0)

DZIEŃ PIERWSZY

Śniadanie: Jajecznica z jednego jajka, jedna grzanka z dżemem z winogron. Zjedz dwa kęsy jajecznicy, przy pomocy palców, zrzuć resztę na podłogę. Jeden raz ugryź grzankę, następnie rozsmaruj dżem po swojej twarzy i obrusie.
Drugie Śniadanie: Cztery woskowe kredki (dowolnego koloru), garść ziemniaczanych chipsów, i szklanka mleka (3 łyki tylko, resztę proszę rozlać)
Obiad: Suchy patyk, dwie groszówki i jedną złotówkę, cztery łyki rozgazowanego Sprite.
Zagryzka przed snem: Rzuć grzankę na podłogę w kuchni.

DZIEŃ DRUGI

Śniadanie: Podnieś z podłogi wczorajszą, wyschniętą grzankę i zjedz ją. Wypij pół butelki wyciągu z wanilii albo jedną buteleczkę farbki do kolorowania jedzenia.
Drugie Śniadanie: Połowę szminki w jaskrawym różowym kolorze i garść suchego psiego jedzenia, jedną kostkę lodu, jeśli masz na to ochotę.
Popołudniowa przekąska: Liż tak długo lizaka aż się zrobi klejący, zabierz na dwór, upuść do piasku. Podnieś i liż tak długo aż zrobi się czysty. Wtedy wnieś go do domu z powrotem i upuść na dywan.
Obiad: Mały kamyk, albo nie ugotowane ziarnko grochu, wepchnij do lewej dziurki w nosie. Wylej sok z winogron na ubite ziemniaki, zjedz łyżeczką.

DZIEŃ TRZECI

Śniadanie: Dwa naleśniki z dużą ilością syropu, zjedz jeden palcami, wetrzyj syrop we włosy. Szklanka mleka, wypij połowę, włóż drugiego naleśnika do reszty mleka w szklance. Po śniadaniu, podnieś wczorajszego lizaka z dywanu i zliż włoski, połóż na siedzeniu najlepszego wyściełanego krzesła.
Drugie śniadanie: 3 zapałki, kanapkę z masłem orzechowym i dżemem. Wypluj kilka gryzów na podłogę. Wylej szklankę mleka na stół i wypij chlipiąc.
Obiad: Miseczka lodów, garść chipsów, trochę czerwonego ponczu. Spróbuj wyśmiać trochę ponczu przez nos jeśli dasz radę.

OSTATNI DZIEŃ

Śniadanie: Ćwiartkę tubki z pastą do zębów (jakiegokolwiek smaku), kawałek mydła, oliwkę szklankę mleka do miseczki z płatkami kukurydzianymi, dodaj pół szklanki cukru. Gdy płatki zmiękną, wypij mleko a resztą nakarm psa.
Drugie śniadanie: Zjedz okruszki chleba z podłogi w kuchni i dywanu w pokoju gościnnym. Znajdź lizaka i zjedz go do końca.
Obiad: Połóż spaghetti na grzbiecie psa, włóż klopsy mięsne do uszu. Włóż budyń do soku i wyssij przez rurkę .

Jolina   
sty 10 2016 Zima na wesoło
Komentarze (0)

+30°C Polacy śpią bez żadnego nakrycia. Amerykanie zakładają swetry. Mieszkańcy Miami włączają ogrzewanie.
+10°C Mieszkancy domow komunalnych w Helsinkach zamykaja okna. Lapończycy (nie mylic z Japonczykami!) sadzą kwiatki w oknach.
+5°C Lapończycy opalają się na balkonie, jeżeli słonce jest jeszcze nad horyzontem...
+2°C Włoskie samochody nie zapalają.
0°C Woda zamarza.
-1°C Oddech staje się widoczny. Czas zaplanować urlop nad morzem śródziemnym. Lapończycy jedzą lody popijajac zimnym piwem.
-4°C Kot wchodzi pod kołdrę.
-10°C Czas zaplanować urlop w Afryce.. Lapończycy idą popływać.


-12°C Zbyt zimno na śnieg.
-15°C Amerykańskie auta nie zapalają.
-18°C Wlaściciele domów w Helsinkach włączają ogrzewanie.
-20°C Oddech staje się słyszalny.
-22°C Francuskie auta nie zapalają. Za zimno na jazdę na łyżwach.
-23°C Politycy zaczynają współczuć bezdomnym.
-24°C Niemieckie auta nie zapalają.
-26°C Z oddechu uzyskuje się materiał na budowę iglo...
-29°C Kot wchodzi pod pidżamę.
-30°C Japońskie auta nie zapalają. Lapończyk klnie, kopie w koło swojej Toyoty i zapala Ładę.
-31°C Za zimno na pocalunki - usta przymarzają do siebie. Lapońska druzyna narodowa zaczyna przygotowania do sezonu wiosennego.
-35°C Czas zaplanować dwutygodniową kapiel w gorących źródłach. Lapończycy odśnieżają dachy.
-39°C Rtęć zamarza. Za zimno by myśleć. Lapończycy zapinają ostatni guzik w koszuli.


-40°C Niemiec bierze samochod pod kołdrę. Lapończycy ubierają swetry.
-45°C Lapończycy zamykają okienko w wychodku.
-50°C Lwy morskie opuszczaja Grenlandie. Lapończycy zamieniają rękawiczki z pięcioma palcami na jednopalcowe.
-70°C Niedzwiedzie polarne opuszczają biegun. Na uniwersytecie w Rovaniemi organizuje się bieg długodystansowy.
-75°C Św. Mikołaj opuszcza krąg polarny. Lapończycy opuszczają nauszniki z czapek na uszy.
-250°C Alkohol zamarza. Lapończycy są wkurzeni.
-268°C Hel staje się plynny.
-270°C Piekło zamarza.
-273,15°C Zero absolutne. Brak ruchu cząstek elementarnych... Lapończycy przyznają: "Tak,jest nieco chłodno, rozłupmy se flaszeczkę na rozgrzanie..."

Jolina   
sty 10 2016 List do Mikołaja
Komentarze (0)

Ja wiem Drogi Święty Mikołaju, że jest dopiero listopad, ale chciałam abyś ten list dostał przed milionami innych listów, które zaczną do Ciebie napływać jak tylko jesień zawita na dobre. Moja sprawa jest naprawdę bardzo poważna. I do grudnia ni cholery nie wytrzymam. Jak nie będziesz mógł/chciał mi pomóc to się chociaż wygadam i może mi ulży!

Cztery lata temu, prosiłam Cię Drogi Święty Mikołaju o narzeczonego. Miałam 32 lata i rodzinę non-stop marudzącą i insynuującą iż czas najwyższy się ustatkować. Prosiłam by był kulturalny, oczytany, poważny, twardo stąpający po ziemi. Innymi słowy idealny kandydat na męża i ojca. Dodałam by czasem nie był kobieciarzem, bawidamkiem i lekkoduchem. Nie mówiłam nic o wyglądzie zewnętrznym bo po prostu zapomniałam.

Chciałam Ci powiedzieć, Drogi Święty Mikołaju, że jak zapewne wiesz, prezent otrzymałam. I dziękuję. Twój prezent ma tak piękne opakowanie, że nie ma kobiety któraby się za nim nie obejrzała! Wiem, że jesteś bardzo zapracowany, więc przejdę do sedna sprawy.Nie chodzi o to że jestem niewdzięczna, i jak naprawdę musze, to ja sobie ten prezent na zawsze zostawię (bo prezentów się nie oddaje i nie wymienia), ale gdybyś Ty Święty Mikołaju chciał go wziąć sobie spowrotem i uszczęśliwić inną zdesperowaną single, to ja chętnie Ci w tym pomogę!

Ale po kolei; prosiłam by był kulturalny.

Kulturalny nie znaczy sztywny zawsze i wszędzie. Kultura to nie niewchodzenie do narzeczonej pod prysznic by umyć jej plecy! Kultura to nie pytanie podczas obiadu "czy kochanie będziesz miała dziś wieczorem ochotę na zbliżenie"! Ja pisząc "kulturalny" miałam głownie na uwadze to by przepuszczał mnie w drzwiach i nie mlaskał przy stole! To tyle. Nic innego!

Oczytany. Miał być oczytany. Święty Mikołaju, ja nie miałam na myśli kogoś kto w ciągu roku czyta Biblię, Koran, Boską Komedię, Ulissa, Hamleta i zbiór Mitów greckich i romańskich. Może by tak od czasu do czasu... no sama nie wiem ... coś lekkostrawnego? Niekoniecznie ostatnia biografia Księżnej Diany... ale bo ja wiem? Coś Goldoniego na przykład?

Poważny. Tu Drogi Święty Mikołaju, już przegiąłeś! Poważny nie oznacza opowiadający wszystkim znajomym, przy każdym spotkaniu o wyższości kultury romańskiej nad grecką, o tym jak Włochy z Monarchii stały się Republiką, o Trójcach we wszystkich religiach świata (a jest ich trochę!). Poważny to nie nieśmiejący się z kawałów! Aha, i poważny nie oznacza z poważną miną niezależnie od sytuacji! Powaga to nie jest reagowanie na popełnioną gafę czy głupstwo (jak oblanie się sosem pomidorowym czy pomylenie drogi) słowami "musisz być ostrożniejsza kochanie".

Twardo stąpający po ziemi. No tak. Dla Ciebie, bo dużo podróżujesz oznacza to faceta, który jak udaje się w szalony, spontaniczny i NIEPLANOWANY weekend nad morze (raz na 3 lata...), PRZYPADKIEM ma w bagażniku: mapy każdego kraju Europy, dwa koła zapasowe, zapas jedzenia na trzy tygodnie, kombinezon i sprzęt do nurkowania (dla mnie też!), paszport, namiot, trzy śpiwory (jak by się ktoś nieprzewidujący natrafił) i co jeszcze... aha, zastrzyki insuliny (nie jesteśmy diabetykami), szczepionka w razie ukąszenia osy (nie jesteśmy alergikami) i książkę telefoniczną (na wypadek strajku numerów informacji).

Jeżeli chodzi o to by nie był kobieciarzem i bawidamkiem, to ja miałam na myśli inne kobiety!Jestem jeszcze młodą, ładną i zgrabną kobietą. Głupio się czuję z facetem, który całuje mnie tylko w czoło i odbywa ze mną 8 stosunków rocznie (zawsze w tej samej pozycji pewnie by mnie nie zmieszać i zawsze zaplanowanych wcześniej, bym mogła na to psychicznie się przygotować!). Czy on myśli ze ja się będę zużywać?

 

Jedyna prośba: Polak. Jaki chcesz, byle Polak!

Bo Polak wie co kto to jest Pankracy
Bo Polak śmieje się z "Alternatywy 4 "i nie musisz mu niczego wyjaśniać.
Bo Polak wie jak było za Komuny - jakie by nie było jego spojrzenie na przeszłość.
Bo Polak mówi po polsku.
Bo Polak lubi bigos.
Bo Polak idzie z flaszką do kumpla.
Bo Polak opowiada kawały o teściowej.
Bo Polak czasem coś przeskrobie.
Bo Polak jak coś przeskrobie wraca z kwiatami.
Bo Polak jak powiesz "Gdzie się to stało? W Teatrze? W życiu nie pójdę do teatru!", wie o co chodzi. Albo udaje, że wie... i śmieje się.
Bo Polak, jak widzi u znajomych film "Seksmisja" nie patrzy zgorszony!

 

Więc, Święty Mikołaju, jeżeli możesz zrobić coś w mojej sprawie, to będę Ci bardzo wdzięczna i obiecuje, że będę grzeczna już na zawsze!

Jolina   
sty 10 2016 Zielona wyspa
Komentarze (0)

  Na oceanie była bajecznie zielona wyspa, na której mieszkała miłość, odwaga, bogactwo, duma i radość. Żyli sobie w harmonii i szczęśliwości, jak w raju. Ale jak to bywa na oceanie, niektóre wyspy na skutek ruchów tektonicznych zostają zalane wodami oceanu. Naszą wyspę szczęścia spotkało to samo. Wszyscy zaczęli szybko ją opuszczać, z wyjątkiem miłości. Ona bardziej niż inni była przywiązana do wyspy, miała nadzieję, że nie cała wyspa pogrąży się w oceanie. Tak, więc odwaga, bogactwo, duma i radość wsiadły na swoje statki i wypłynęły na ocean, krążąc niedaleko. Jednie miłość została.

Kiedy ostatnia część ziemi zaczęła się chwiać niebezpiecznie, zaczęła wołać o pomoc. Najpierw podpłynęła odwaga, zaczęła się tłumaczyć, że nie może nikogo wziąć na pokład, bo jej statek bojowy jest załadowany amunicją, przygotowuje się, bowiem do walki i niestety nie ma miejsca na pokładzie. Następnie podpłynęło bogactwo, ale także nie miało miejsca dla miłości na pokładzie statek był załadowany złotem, srebrem i drogocennymi kamieniami. Kolejno przypłynęła duma na swoim wspaniałym żaglowcu, także nie miała jednak miejsca, cały pokład miała załadowany bardzo ważnymi sprawami.

  Niedaleko przepływała radość zbyt jednak była zajęta radowaniem się, że nie zauważyła, że miłość potrzebuje pomocy. 
Nagle do tonącej wyspy podpłynęła wolno, skromna wiosłowa łódka, a w niej staruszek czas. Ja ciebie wezmę – powiedział i tak też uczynił. Od tej pory miłość zawsze wiąże się z czasem. On weryfikuje czy to, co nazywamy miłością, naprawdę miłością jest, czy tylko zwyczajnym zauroczeniem lub pustą obietnicą. Każda miłość zostaje poddana próbie czasu.

Jolina   
sty 10 2016 Wskazówki na lepsze życie Warto postarać...
Komentarze (0)
Dawaj ludziom więcej, niż mogliby się spodziewać i rób to z przyjemnością. Naucz się na pamięć swojego ulubionego wiersza. Nie wierz we wszystko, co usłyszysz, nie wydawaj wszystkiego, co masz i nie śpij tyle, ile byś pragnął. Kiedy mówisz kocham, mów to na serio. Kiedy mówisz przykro mi, patrz w oczy rozmówcy. Ożeń się nie wcześniej niż po sześciu miesiącach narzeczeństwa. Uwierz w miłość od pierwszego spojrzenia - zapamiętaj to sobie...  wystarczy tylko chwila... Nigdy sobie nie żartuj ze snów innych ludzi. Kochaj głęboko i z pasją. Możesz zostać zraniony, ale to jedyny sposób na spełnioną egzystencję. W przypadku nieporozumień bądź lojalny, nie obrażaj. Nie oceniaj innych poprzez pryzmat członków ich rodzin. Mów wolno, ale myśl szybko. Jeżeli ktoś zadaje Ci pytanie, na które nie chcesz odpowiedzieć, uśmiechnij się i spytaj Dlaczego chcesz to wiedzieć?. Zapamiętaj, że wielka miłość i największe sukcesy są obłożone dużym ryzykiem. Dzwoń często do mamy. Powiedz na zdrowie, kiedy ktoś kichnie. Kiedy ponosisz porażkę, nie zapomnij tej lekcji. Zawsze pamiętaj o szacunku do siebie samego, do innych i odpowiedzialności za własne czyny. Nie pozwól, by nieistotna sprzeczka popsuła ważną przyjaźń. Jeżeli zorientowałeś się, że popełniłeś błąd, natychmiast go napraw. Uśmiechaj się odbierając telefon. Ten, kto do Ciebie dzwoni, usłyszy to w Twoim głosie. Zwiąż się z kobietą/mężczyzną, z którą/ym lubisz rozmawiać. Na starość umiejętność konwersacji będzie tą najważniejszą. Spędzaj trochę czasu w samotności. Otwórz się na zmiany, ale nie rezygnuj całkowicie ze swoich przekonań. Pamiętaj, że milczenie czasami jest najlepszą odpowiedzią. Więcej czytaj, a mniej oglądaj TV. Żyj dobrze i honorowo. Później kiedy będziesz starszy, spojrzenie w przeszłość pokaże Ci, w jaki sposób możesz cieszyć się życiem po raz wtóry. Miej wiarę w Boga, ale dobrze zamykaj swój samochód. W domu atmosfera miłości jest bardzo ważna, rób wszystko, by wykreować wokół siebie harmonię i spokój. W przypadku nieporozumień z bliskimi niech przeważą względy obecnej sytuacji. Nie grzeb się w rozczarowaniach z przeszłości. Czytaj między wierszami.
Jolina   
sty 10 2016 Jest takie coś...
Komentarze (0)

Jest ta­ki rodzaj ener­gii która myśli uno­si w po­wiet­rze jak drze­wo owo­ce roz­siewa w od­da­li
jest ta­ki chaos że nie wiado­mo gdzie upad­nie ta myśl.

jest ta­kie miej­sce które sprzy­ja te­mu by myśl urosła do roz­miarów czy­nu
jest ta­kie miej­sce gdzie myśl gi­nie jak liść grud­niowy

jest ta­kie miej­sce co myśli o tym które­go nikt nie widzi, ale ono jest, marznie, kur­czy się, zni­ka, ginie...

jest mi­lion ta­kich drzew dają ener­gię, owo­ce, dają wszys­tko, giną

jest wiele is­tnień cen­nych, ener­gią nie spożytych, ginących bez­sensow­nie w bez­dusznym wiet­rznym wszechświecie.

Jolina   
sty 10 2016 Byłam i jestem....
Komentarze (0)

Zos­tałaś na­dal tą małą dziew­czynką.
Tą samą, co nieg­dyś się zgu­biła w le­sie.
czer­wo­ny ba­lonik swój pa­miętasz...
ten duży które­mu na­malo­wałaś twarz,
bo nie miałaś ni­kogo z kim mogłaś po­roz­ma­wiać...

Na­dal jes­teś tą małą dziew­czynką
z ser­cem ot­wartym, jak­by nikt Cię nie zra­nił,
z ser­cem ot­wartym, które kocha swą pier­wszą miłością
i wiarą że nikt Cię nie skrzyw­dzi.

a prawdę mówiąc, na­dal jes­tem tą małą dziew­czynką
z naiw­nością małego dziecięcia
tyl­ko ser­ce... nieświeże...
poszar­pa­ne, od­kle­jają się od niego prze­siąknięte war­stwy ga­zy i ban­daży....
i ten las już nieco inaczej wygląda,...
śmier­dzący dy­mem i spa­liną
las be­tonu, szkła, sa­mochodów...

 

Jolina   
sty 10 2016 Piękno jesieni...
Komentarze (0)

Na sty­ku czer­wieni i żółci liści drzew je­sien­nych,
w wąskich przes­my­kach po­między ra­dością i smutkiem,
je­sień snu­je mglis­ty po­ranek z je­go ta­jem­nicą wstające­go no­wego dnia ...

po złotym dy­wanie dziś szłam
błyszczał w słońcu jesiennym
złama­ny miedziano-zielonym
uno­sił mnie choć stąpałam po ziemi

Jolina   
sty 10 2016 Cudowne lato...
Komentarze (0)

Upalny dzień,słońce w zenicie,
wszystko co żyje padło i leży.
Obłoki zasnęły na nieba błękicie,
trzydzieści w cieniu, aż trudno uwierzyć.

Leżę na piasku, z nogami w wodzie,
zbieram na ciało słońca promienie,
patrzę, podziwiam świata urodę,
białe żaglówki na tle zieleni.

 

Barwny motyl na liściu się wdzięczy,
pies się leniwie przeciąga na trawie,
przy głowie mi lata komar i brzęczy,
jedno machnięcie i już po sprawie.

 

Ciało nagrzane jak na patelni,
woda dużo chłodniejsza za to,
po samą szyję zanurzam się dzielnie..
Kocham takie cudowne lato.

 

Edytuj  
Jolina   
sty 10 2016 La... la... la...zawsze coca cola... Czy...
Komentarze (0)

1.Astma objawia się zazwyczaj atakami duszności, dlatego osoby cierpiące na to schorzenie muszą zażywać lekarstwa i korzystać ze specjalnych inhalatorów. Niestety, nie zawsze są one pod ręką, dlatego w razie potrzeby warto komuś pomóc, sięgając po wszędobylską Coca-Colę, która przyniesie natychmiastowe ukojenie choremu.

2.Guma do żucia to utrapienie zarówno dla włosów, jak i butów! Jak ją szybko i skutecznie unicestwić? Wystarczy wylać na nią Coca-Colę, która bez trudu ją rozpuści.

3.Wakacje, plaża, dobrze sięgnąć po Coca-Colę, by ugasić pragnienie, ale czy tylko? Słodki napój doskonale nadaje się również do opalania! Ponoć spryskanie ciała Colą przyspiesza działanie promieni słonecznych, a równocześnie pozwala zachować opaleniznę na dłużej. Co ciekawe, również kosmetyczki polecają używanie tego produktu, dodając go w niewielkich ilościach do balsamu do ciała. Dzięki takiemu zabiegowi skóra jest błyszcząca i nieskazitelna.

 

4.Coca-Cola ma świetny wpływ na różnego rodzaju trawę. Konkluzja? W okresie wiosenno-letnim wystarczy ją spryskać raz w miesiącu, by zapewnić jej idealny stan. Co więcej, Coca-Cola to również fantastyczny środek owadobójczy, co sprawia, że można korzystać z niej w przydomowym ogródku.

5.Coca-cola w swoim składzie posiada kwas fosforowy, dwutlenek węgla oraz cukier, a więc te same substancje, co znajdują się w popularnych środkach usuwających rdzę. Przedmiot, który zostanie przez nią zaatakowany wystarczy na kilka godzin umieścić w misce wypełnionej colą. Rdza zniknie jak ręką odjął.

6.Oprócz właściwości typowo czyszczących, Coca-Cola jest także jedynym w swoim rodzaju wywabiaczem plam. Jak to w ogóle możliwe? Po prostu kwaśny odczyn czyni ją bardzo dobrym środkiem piorącym. Do każdego prania wlej zawartość puszki (0,33 ml), a zobaczysz efekty w postaci czyściutkich ubrań. Co najciekawsze, Cola radzi sobie również z najbardziej uporczywymi plamami (w tym nawet z krwią).

7.O tym, że Coca-Cola jest doskonałym środkiem do czyszczenia toalet wszyscy wiedzą. Jednak to nie wszystko! Ulubiony napój gazowany ma jeszcze wiele innych domowych zastosowań, które z pewnością ucieszą niejedną gospodynię. Brudne okna? Łatwizna, wystarczy wylać na ściereczkę trochę Coli i po chwili można cieszyć się z lśniących szyb. Podobnie sprawa wygląda z lustrami i innymi brudnymi powierzchniami. Pamiętajcie tylko, żeby odpowiednio dozować dawki, przecież nikt nie lubi klejących powierzchni.

 

8. Przepis na wybuchająca fontannę: do dwulitrowej butelki Coli wrzucić jednego Mentosa. Szczelnie zamknąć i odczekać 20-30 minut. Po czym… dać komuś, aby otworzył butelkę.( Nie stosować w pomieszczeniach zamkniętych).

Jolina   
sty 10 2016 Przyjażń...
Komentarze (0)

Kiedyś ludzie cie­szy­li się z przy­jaźni i sta­rali się zat­rzy­mać te naj­piękniej­sze chwi­le w ser­cu.Dziś przy­jaźń mie­rzy się ilością plusików i zaakceptowanych zaproszeń...

Są tu" kolekcjonerzy",którzy obsesyjnie naciskają przycisk zaproszenia...Byle dużo...Akceptuj!A najbardziej wkurzają mnie ci,co mają faile zamknięte,ale żeby do nich wejsć,trzeba ich zaprosić do znajomych....A jak mi się nie spodoba fail tej osoby?Może być tam wiele rzeczy,np.treść czy fotki,których nie akceptuję...Dajcie się najpierw poznać!Pokażcie faila wszystkim,a potem zapraszajcie...

Ja wiem..Zamykacie faile,bo szkodników tu jest troszkę...Minusują,podglądają,obgadują...I tępią..Co silniejsi się nie dają,ale słabsi odchodzą od nas....Nie dajmy sie oszołomom,pyskaczom i dwulicowcom...Nie pozwólmy sobą dyrygować.Przecież mamy swój rozum,a na każdego nieprzyjaciela,mamy kilku prawdziwych przyjaciół....

I zawsze o tym pamietajmy....

Jolina   
sty 10 2016 Powąchałam wiosnę - poczułam długie...
Komentarze (0)

Uwiel­biam wiosnę... Od ra­na czuć za­pach świeżo skoszo­nej tra­wy, a wie­czo­rami wszędzie uno­si się dym z gril­la ...

Czy można szu­kać śladów wśród trawy
Gdy kwit­nie już ko­lej­na wiosna
Ra­dości tam­tych głosów wrzawy
Uśmiechów młodych w sta­rych troskach

Szu­kam pod gruszą twe­go cienia
Gdzie słońce sto­py bo­se całowało
Tu­taj od lat nic się nie zmienia
Tyl­ko od wzruszeń niebo pociemniało

Do­tykam drze­wa zdzi­wiona lekko
Że ty­le lat tu na mnie czekało
Bo całe życie to cza­sem zbyt krótko
Aby za­pom­nieć to co się kochało.

Wios­na jest urodą, słodką i nieu­chwytną pięknością. Która będzie cię nęcić, ku­sić, uśmie­chać się. Ale nig­dy nie poz­wo­li się złapać. Jest pat­ronką zauroczonych.

Jolina   
sty 10 2016 W miłości siła ... niech zbliżające...
Komentarze (0)

W dzień tak zwanej Wielkiej Nocy
spór o symbol świąt się toczy.
Wyszła kwoka i powiada
-Jam jest ta co jaja składa!

Na pisanki, na kraszanki
do sałatki i na grzanki!
Zając wszedł jej w słowo -Proszę,
ja te jajka dzieciom noszę.

Z czekoladą, w cukrze, w lukrze
A tu taka jak się uprze
nie przegadasz, tak zagdacze.
Wnet się zjawił i kurczaczek.



I tak rzecze do zająca
-Niech mi się pan tu nie wtrąca!
Ja na kartkach i pocztówkach
na mazurkach i makówkach.

Jam jest symbol Wielkanocy
Żaden zając nie podskoczy!
Gwarno, tłoczno się zrobiło,
nieświątecznie i niemiło.

Wtem się rozległ głos znad głów ich
-Ależ z was niemądre główki!
podszedł bliżej ogier stary
I tak rzecze- To nie czary.

Dziś symbolem świąt jesteście,
jutro zając skończy w cieście,
kurczak z kurą też, w rosole
tak dziś kończą świąt symbole.

Jolina   
sty 10 2016 Co Wam powiem...to wam powiem..ciepło.......
Komentarze (0)

Czyż to nie jest zaskakujące, że od razu poprawia się nam humor, gdy tylko zaświecą promienie słoneczne? Jak dla mnie pogoda jest idealna. Wreszcie nadeszła długo oczekiwana wiosna.

 

Uwielbiam wiosnę. Świat budzi się do życia i wszystko emanuje pozytywną energią. Uśmiech przychodzi naturalnie, a piękne wiosenne słońce uwalnia w nas endorfiny.

Precz z zimową chandrą. Niektórzy wprawdzie narzekają na przesilenie wiosenne i lekkie osłabienie, ale u mnie nic takiego nie ma miejsca. Zawsze na wiosnę mam mnóstwo energii.

Jolina   
sty 10 2016 Wios­na mu­suje jak zozole. Kocha, lu­bi,...
Komentarze (0)

 Los człowieka jest jak liści koleje,
co bez po­wodu nic się w nim nie dzieje,
wiosną zielo­ne, pośród śpiewu ptaków nadzieją napawające,
la­tem pełne wi­goru i sił do działania niczym dwa zające,
Je­sienią w różno­bar­wną pa­letę ozdobione,
zaś późną zes­chłe i cho­robą obarczone,
zimą życia z mi­nuty na mi­nutę kończące kres swe­go żywota,
gdzie po je­go na­dejściu nas­ta­je wspom­nień pogoda...

Przyjdź wios­no, przyjdź i pozwól kwitnąć kwiatom. Tym, które w tam­tym ro­ku kwitły przy­nosząc mi ra­dość.

 Wios­na, a z nią - wiosen­ne porządki w ser­cu : wyrzu­canie za­suszo­nych kwiatów bo­les­nych wspom­nień, by łąka no­wej nadziei mogła znów się za­ziele­nić, dając miej­sce kiełkującym marzeniom...

Idzie wios­na więc i czas na porządki. Od­kurzę mo­je ser­ce, wyrzucę niepot­rzeb­ne oso­by, uporządkuję myśli...
I zro­bię miej­sce dla te­go ko­goś, kto znów zro­bi tam bałagan.

Jolina   
sty 10 2016 Z przymrużeniem oka...dla kobiet...
Komentarze (0)

Droga kobieto, matko i żono,

spełniaj swą rolę Ci wyznaczoną
dobrze, dokładnie, lecz nie przesadnie,
zostaw część siły gdzieś w skarbcu na dnie.
Krzątaj się, biegaj, ścieraj i szoruj,
gdy domownicy wszyscy są w domu,
by każdy dostrzegł ile zrobiłaś,
by zauważył, że się zmęczyłaś.
 
Bo gdy nie widzą na własne oczy
myślenie innym torem się toczy,
że krasnoludki wszystko zrobiły,
że Ty to robot, masz dużo siły.
 
Jak nie zobaczą to nie docenią,
a Ty zostaniesz tak w swoim cieniu
jak szara myszka w kącik schowana,
sługa, co czeka na rozkaz pana.
 
Lecz kiedy wyjdą wszyscy już z domu,
skarbiec tajemny, nieznany nikomu
otwórz i oddaj się błogiej chwili,
relaks, marzenie czas Ci umili.
 
Przeczytaj książkę, idź do fryzjera,
w piękne kreacje się poprzebieraj,
skocz poplotkować gdzieś z przyjaciółką,
spraw sobie prezent, powtarzaj w kółko;
 
- jestem przepiękną kobietą, damą,
cudowną matką, wspaniałą żoną,
- jestem przepiękną kobietą, damą,
cudowną matką, wspaniałą żoną.
 JESTEM!
Jolina   
sty 10 2016 Noworoczne postanowienia.
Komentarze (0)

„I w p...u! I wylądował! I cały misterny plan też w p...u!” - można by powtórzyć za Siarą z „Kilera”, budząc się o poranku kolejnego nowego roku. Prawda? A miało być tak pięknie!

 

Ilu z nas będzie mieć podobne myśli, patrząc przez okno na wstający nowy dzień... Wróć! Na dzień, który dawno wstał, bo raczej bladym świtkiem nikt z nas się nie zerwie po nocy sylwestrowej. W końcu wolne od pracy (pamiętając jednak o tych, co muszą pracować – ukłon w ich stronę!), można pospać dłużej. Chyba że dzieci nie dadzą...
Coś z tymi postanowieniami noworocznymi trzeba zrobić. Tylko co? Znów stworzyć listę, której i tak nie będziemy się trzymać dłużej niż przez dwa-trzy tygodnie? Dopisanie do listy „dotrzymywać noworocznych postanowień” jak to robiliśmy rok temu też nie zdało egzaminu. Ot, kolejny niezrealizowany punkt.

 

A może tym razem, zamiast rygorystycznych, nierealnych punktów na śmiechu wartej liście, o której już w momencie jej układania wiemy w głębi duszy, że jest tylko formalnością, założyć sobie ot, takie zwykłe, a uprzyjemniające życie cele:

uśmiechać się jak najczęściej; w rozmowie z drugim człowiekiem zawsze znaleźć coś, co można skomplementować; nie narzekać; starać się dojrzeć pozytywy w każdej sytuacji; przy niepowodzeniach nie popadać w marazm tylko szukać alternatywy; spędzać więcej czasu z rodziną; nie wyganiać dziecka, tłumacząc się brakiem czasu; nie kupować absolutnie niepotrzebnych rzeczy pod wpływem kaprysu; radośnie witać każdy dzień; nie kończyć dnia w złości; z nadzieją patrzeć w przyszłość. Czy bardziej czy mniej realne od zwyczajowej listy noworocznych postanowień – każdy musi sobie sam odpowiedzieć..
Jolina   
sty 10 2016 Boże Narodzenie...
Komentarze (0)

 

Jolina