sty 10 2016

***************


Komentarze: 0

Idę przez życie jak znudzo­ny wędrow­niczek przez las. Na ra­mieniu niosę kij, na które­go końcu za­wie­szo­na jest chus­ta. Wieeel­ka chus­ta w czer­wo­no-białą kratę. Jest ład­na, a wszys­tkich, których spo­tykam na mo­jej drodze, wszys­tkich, którzy mnie mi­jają obojętnie lub mniej obojętnie cieka­wi je­go za­war­tość. Tak ład­nie się pre­zen­tu­je ten mój pa­kunek..

me­cenas myśli: tam ma na­pew­no dużo cza­su, ma tam szczęśliwą rodzinę.
ateis­ta myśli: tam ma Bo­ga, uk­ry­wa go dla siebie.
zaz­drośnik myśli: nie ma tam nic, to tyl­ko wzdęta przez wiatr, zwykła chus­ta.
dziec­ko myśli: pójdę za­pytać.. co ona tam może nieść?

Pod­chodzi do mnie dziew­czyn­ka, la­ta trzy, może czte­ry.. krótkie ru­de włosy ster­czące na wszys­tkie stro­ny i gra­nato­we,niewin­ne oczy..
- Co tam masz?
- Ka­mienie.

Ka­mienie, które są nieodłączną częścią każde­go człowieka. Moim ka­mieniom nadałam dziw­ne naz­wy, ale uważam, że po­win­no się je na­zywać po imieniu- pycha, zaz­rdość, le­nis­two, brak umiaru, dwu­lico­wość, ma­terializm i wiele wiele in­nych.

Jolina   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz