sty 10 2016

Noworoczne postanowienia.


Komentarze: 0

„I w p...u! I wylądował! I cały misterny plan też w p...u!” - można by powtórzyć za Siarą z „Kilera”, budząc się o poranku kolejnego nowego roku. Prawda? A miało być tak pięknie!

 

Ilu z nas będzie mieć podobne myśli, patrząc przez okno na wstający nowy dzień... Wróć! Na dzień, który dawno wstał, bo raczej bladym świtkiem nikt z nas się nie zerwie po nocy sylwestrowej. W końcu wolne od pracy (pamiętając jednak o tych, co muszą pracować – ukłon w ich stronę!), można pospać dłużej. Chyba że dzieci nie dadzą...
Coś z tymi postanowieniami noworocznymi trzeba zrobić. Tylko co? Znów stworzyć listę, której i tak nie będziemy się trzymać dłużej niż przez dwa-trzy tygodnie? Dopisanie do listy „dotrzymywać noworocznych postanowień” jak to robiliśmy rok temu też nie zdało egzaminu. Ot, kolejny niezrealizowany punkt.

 

A może tym razem, zamiast rygorystycznych, nierealnych punktów na śmiechu wartej liście, o której już w momencie jej układania wiemy w głębi duszy, że jest tylko formalnością, założyć sobie ot, takie zwykłe, a uprzyjemniające życie cele:

uśmiechać się jak najczęściej; w rozmowie z drugim człowiekiem zawsze znaleźć coś, co można skomplementować; nie narzekać; starać się dojrzeć pozytywy w każdej sytuacji; przy niepowodzeniach nie popadać w marazm tylko szukać alternatywy; spędzać więcej czasu z rodziną; nie wyganiać dziecka, tłumacząc się brakiem czasu; nie kupować absolutnie niepotrzebnych rzeczy pod wpływem kaprysu; radośnie witać każdy dzień; nie kończyć dnia w złości; z nadzieją patrzeć w przyszłość. Czy bardziej czy mniej realne od zwyczajowej listy noworocznych postanowień – każdy musi sobie sam odpowiedzieć..
Jolina   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz